środa, 19 października 2011

Zawsze coś nie tak...

Mój komputer był 2 dni w naprawie, poprawiło się jego działanie, ale zawsze po naprawie coś jest nie tak jak trzeba. Po włączeniu w domu, nie chciała działać nowa mysz. Dobrze, że miałem jeszcze w szufladzie starą, bo mogłem cokolwiek zdziałać. Po paru godzinach coś się obudziło, bo nowa mysz zaczęła funkcjonować. Druga irytująca mnie bardzo usterka, to zupełny brak reakcji komputera na aparat fotograficzny. Przez te 2 dni narobiłem sporo fajnych zdjęć, ale nie mogę ich ściągnąć na dysk. Dlatego w dzisiejszym poście jest tylko zdjęcie zrobione kamerką internetową. Są to torebki nasienne roślinki, której nasiona przywiozła Ayano. Posialiśmy je w ogródku, wydawało się że nic nie rośnie, aż dzisiaj przy jesiennych porządkach ogrodowych odkryłem mnóstwo tych zielonych "lampioników".

Brak komentarzy: