piątek, 14 października 2011

Tekst do "Roboty głównej"

Na przyrumienioną cebulę wrzuciłem zawartość opakowania mielonego mięsa wieprzowego (wieprzowo-wołowego w sklepie nie było) i smażyłem razem. Muszą jakieś konserwanty być w tym mięsie, bo nie chciało brązowieć przy smażeniu. Było dość zbitą masą, więc trzeba było je rozdrabniać widelcem. W tak zwanym międzyczasie w japońskim kociołku gotował się pęczak, a potem soczewica. Najpierw mięsny farsz wymieszałem z kaszą, potem dołożyłem soczewicę. Na końcu najfajniejszy wg mnie etap "produkcji" - zawijanie farszu w liście i układanie gołąbków w garnku. Trzeba to robić ciasno i na ułożonych na dnie gara kilku liściach kapusty. Wykorzystuje się do tego liście wybrakowane. Można między gołąbki włożyć kilka ćwiartek pomidora, lub dodać łyżeczkę koncentratu. Przed duszeniem należy gołąbki podlać wywarem bulionowym lub wodą.
Wybrałem wodę z odrobiną koncentratu. Tak czy inaczej, jutro zrobię do nich sos pomidorowy.

Brak komentarzy: