niedziela, 29 listopada 2009

"Filipinki"





Z rozrzewnieniem przeczytałem wspomnienie o bardzo kiedyś popularnym dziewczęcym zespole pod nazwą "Filipinki", chociaż wtedy, w czasach swej świetności wcale mi się nie podobał. Powstał on 50 lat temu w Technikum Handlowym w Szczecinie. Do uświetnienia 15-lecia szkoły nauczyciel ekonomii i kompozytor amator Jan Janikowski już rok wcześniej wybrał spośród uczennic kilka dziewcząt mających predyspozycje do śpiewania w chórku. Ich pierwszy szkolny występ w 1960 r. został entuzjastycznie przyjęty i tak zaczęła się wielka kariera. Trafiły do radia, miały koncerty, ale jeszcze pod nazwą "Zespół Wokalny Technikum Handlowego". Wychodziło wtedy popularne pisemko dla dziewcząt "Filipinka", chórzystki napisały do redakcji prośbę o użyczenie nazwy, co zostało z wielką chęcią zaakceptowane. Od tej pory już "Filipinki" stały się szalenie popularne. Chyba szczyt osiągnęły, gdy przy okazji wyprawy w kosmos pierwszej kobiety - Walentyny Tierieszkowej w 1963 r. zaśpiewały "Walentyna twist". Zaproszono je do ZSRR, gdzie jak dziś wspominają, traktowane były po królewsku, jak nigdzie na świecie. Bo na Moskwie się nie skończyło - jeździły po świecie, były również w USA, gdzie podbiły serca Polonii. Skromne dziewczęta żyły jak we śnie.
Jeszcze przed tymi wojażami wydano ich pierwszy singiel, który szybko rozszedł się w nakładzie 350 tys. Zaraz potem normalną płytę o nakładzie 650 tys. Dzisiaj na tytuł Złotej Płyty wystarczy sprzedać 10 tys. egzemplarzy. Płyt było potem było dużo, ale jak to w komunie, dziewczyny zarabiały grosze. Paradoksalnie najwięcej na tournee w ZSRR, bo wtedy miały za 6 rubli 1 bona dolarowego w kraju. Natomiast na całą kilkutygodniową "delegację" do USA dostały po 10 (!) dolarów z państwowej kasy. Nie miały wykształcenia muzycznego, więc wg przepisów jako amatorki musiały zadowolić się groszowymi stawkami. Dzisiaj przy takich nakładach płyt byłyby milionerkami. Mimo to nie czują się pokrzywdzone; wspominają tamte lata, jako najpiękniejszą przygodę życia.
Z sześciu Filipinek jedna niestety nie żyje. Pozostałe mają się dobrze, niektóre z nich na 3 ostatnich zdjęciach. Na pierwszym chórek uczennic z profesorem Janem Janikowskim, na następnym już w trasie koncertowej.

Brak komentarzy: