



Jeden z najlepszych moim zdaniem polskich reporterów, publicysta i podróżnik Jacek Hugo-Bader w 1993 roku po raz pierwszy wcielił się w postać bezdomnego Charliego. Przybrał to imię ku pamięci wielkiego filmowego włóczęgi - Chaplina. Po szesnastu latach ponownie wdział śmierdzące ciuchy, nocował na klatkach schodowych, przebywał z bezdomnymi i jadł to co oni. Przeprowadził mnóstwo rozmów z nimi i ich otoczeniem. Wchodził też do eleganckich hoteli, restauracji i sklepów, by zbadać reakcje ochroniarzy, kelnerów i sprzedawców. Często go wyrzucano, spotykał się jednak czasem z wyrozumiałością i darmowym poczęstunkiem, ale wtedy gdy pojawiał się tam z córką w rzekomy dzień jej urodzin. Dla pięcioletniej dziewczynki zabawa w przebierańców była fajna, ale studentkę drugiego roku niełatwo było namówić na ubranie się w łachmany. Właśnie przeczytałem rewelacyjną relację "Charliego" z tych podróży w inny świat.
Na zdjęciach dziennikarz Jacek Hugo-Bader jako Charlie. Na drugim salutuje przy wyjących syrenach o godzinie "W" (17:00) w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Na trzecim z córką 5-letnią, na ostatnim już po latach - z córką studentką. Nie wiem co ona studiuje, ale dla niej byłby to wspaniały materiał do badań socjologicznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz