piątek, 9 października 2009

Powszechna arogancja


Od 14 lat rozwiązuję jolki w "Dużym Formacie GW", bo są ciekawe, trudne i wymagające myślenia, oraz sporego zasobu wiedzy. Zdarzają się Gazecie czasem (nawet często) pomyłki w druku tych krzyżówek i wtedy powodują kłopot w rozwiązaniu. Zawsze jednak te przeszkody pokonywałem, ale w jolce z 3 września wpakowali taką zmyłkę, że po raz pierwszy od tylu lat nie mogłem jej ugryźć. Postanowiłem ją zachować i poczekać 5 tygodni na rozwiązanie, żeby zobaczyć czego nie wiedziałem, co takiego trudnego wymyślili, że na to nie wpadłem. I okazało się, że to po prostu całkowicie inaczej wydrukowane kratki, niż powinno być. I co? Nic, ani słówka "przepraszam", żadnego wyjaśnienia. Taka arogancja jest dzisiaj normą w mediach każdego rodzaju, co za komuny nie miało miejsca. Okłamywali społeczeństwo, ale z szacunkiem. Np. w telewizji na wypadek usterek technicznych mieli prymitywną planszę "Przepraszamy za usterki". A teraz? Coś nawala, w połowie przerywają film, gapimy się na pusty czarny lub niebieski ekran i nikt nie pofatyguje się z przeprosinami, czy wyjaśnieniem sytuacji. Nieraz przez jakąś tragiczną, lub polityczną ( np. transmisja przemówienia jakiegoś bubka) sytuację nie ma filmu, na który czekałem cały tydzień. Za komuny w takim przypadku zawsze informowano, w jakim innym terminie film będzie emitowany. Teraz nikt nawet nie powie "pocałujcie nas w dupę". Tak było z filmem "Charley Varrick", który oglądałem w kinie w 1976 roku i na który bardzo się cieszyłem bo figurował w programie TV publicznej dwa miesiące temu. Nie pamiętam, co wtedy wypadło, czy wypadek w kopalni, czy jakaś wystąpienie polityczne, dość na tym, że filmu nie puszczono bez żadnych wyjaśnień. Potem się dziwią, że ludzie mają w d... takie transmisje i włączają inny kanał.

Brak komentarzy: