czwartek, 2 lipca 2009

Osamotniony







No i stało się. Ayano wczoraj wcześnie rano wyjechała. Oczywiście odprowadziłem ją na dworzec, a po powrocie w domu czekała na mnie pustka i cisza. Trochę posiedziałem przy komputerze, trochę oglądałem TV, wreszcie wypiłem pół butelki włoskiego wina i pół małej flaszki wiśniówki.
Na szczęście nie miałem dziś rano kaca (mała dawka) , bez problemów z samopoczuciem pojechałem do Urzędu Pracy i załatwiłem wszystko co trzeba. Po drodze w drodze powrotnej odebrałem wywołane slajdy w "Foto-Jokerze" w "Galerii Krakowskiej". Na zamieszczonych slajdach widać karmienie naszych płaszowskich łabędzi przez Ayano, oraz fragment mojego pokoju ( za dnia i nocą).
P.S. Pręgi widoczne na slajdach spowodowane są taką a nie inną reakcją internetowej kamerki na podświetlanie slajdów nocną lampką przez papier do pieczenia ciasta.

Brak komentarzy: