środa, 11 lipca 2012

Powrót piąty

Wczoraj wróciłem po raz piaty ze szpitala. Tym razem z oddziału nefrologii, gdzie znalazłem się z powodu pooperacyjnego odwodnienia i niewydolności nerek (musiałem sam w nocy dzwonić po pogotowie i zataić początkowo fakt operacji, bo odmawiano normalnej pomocy). Mierzone w karetce ciśnienie wynosiło u mnie 70/20 (!!), podczas gdy normalnie mam na co dzień 160/110 (nadciśnienie). Dzisiaj odważyłem się pójść sam do sklepu, ponieważ Ayano odjechała pociągiem o 5:32. Ugotowałem sobie nawet obiad w postaci ziemniaczków, marchewki w sosiku i jajek w koszulkach. Zjadłem dwa śniadania. Mam nieustający apetyt, co mnie cieszy w porównaniu do niechęci do jedzenia zaraz po operacji, kiedy ważyłem nieco ponad 60 kg (straciłem ok. 20 kg). Teraz ważę ok. 70.
Witam więc wszystkich znajomych i czytelników mniej znajomych, jako facet już chodzący i myślący jako tako logicznie.

Brak komentarzy: