wtorek, 8 maja 2012

Obchody

Godzina ósma rano, oglądam wiadomości w TV-Info. Na wstępie widoczek z Moskwy, gdzie z niesamowitą pompą obchodzą zwycięstwo nad Niemcami. Dla Europy i reszty świata była to II wojna światowa, dla nich jest to Wielka Wojna Ojczyźniana. W Moskwie nikt się nie zająknie o tym, że dla nich tamta wojna zaczęła się o 2 lata później niż dla Europy, bo przez te 2 lata byli kumplami Hitlera mordującego w tym czasie tę Europę. Z moskiewskiej mównicy huczą gromko o poświęceniu i bohaterstwie żołnierzy Armii Czerwonej. A my wiemy też i o ich bestialstwie, gdy rabowali, gwałcili i mordowali nie tylko Niemców, ale tak samo "wyzwolone" narody. Rzygać mi się chce, gdy patrzę na te sowieckie (nic się nie zmienia) w charakterze obchody. Nota bene dobrze, że uparli się je świętować dzień później, niż Europa. 9 maja to nie nasze święto.

P.S. O 8 rano 9 maja ten blog pokazuje datę 8 maja.

Brak komentarzy: