poniedziałek, 26 listopada 2012

Kto tu jest głupi?

Od wczoraj w mediach chóralne jojczenie i ogólne wyrażanie strachu przed kryminalistami opuszczającymi polskie więzienia. Mowa o tych mordercach, gwałcicielach i innych bandziorach, którzy w r. 1989 uniknęli wykonania kary śmierci, bo najpierw wprowadzono moratorium na jej wykonanie, a potem ją zniesiono. Niestety nasz kodeks karny nie przewidywał dożywocia, więc tę najwyższą ostateczną karę zamieniono im na 25 lat więzienia. Właśnie w tych dniach grupie takich "szczęśliwców" kończy się ta odsiadka, ale akurat nie o nich mi chodzi. Chodzi mi o przykład głupoty i złośliwości ówczesnych sądów (która nie omija obecnych). Ten przykład, to naprawdę niebezpieczny psychopata, którego właśnie pokazali w TV, jak opuszcza więzienie i odgraża się, że będzie zabijał. A więzienne władze, sąd i prokuratura rozkładają ręce, że nic nie mogą zrobić. Oczywiście, że teraz to mogą go w d... pocałować, bo przecież niezawisły sąd w majestacie prawa 25 lat temu uznał go za poczytalnego. Nie można go więc wsadzić do psychuszki, ani przedłużać w nieskończoność odsiadki, bo żyjemy w kraju praworządnym, nieprawdaż? I tu się własnie mści teraz zaciekłość sędziów, którzy nawet wariatów uznawali za normalnych, aby tylko delikwent jak najszybciej wylądował w więzieniu. - "My ci damy szpital! Do pudła siedzieć, powiesić!". Teraz mamy tego skutki - niepoczytalny psychol wychodzi na wolność, a za świra uznają go dopiero, gdy zabije kolejną ofiarę. Wyląduje dopiero teraz w psychiatryku i będzie się śmiał, bo on i tak już nie umie żyć na wolności.

Brak komentarzy: