czwartek, 3 marca 2011

Walki ciąg dalszy

Po tych pysznych bitkach, choć wydawało mi się że zjadam małe porcje, moja waga niestety podskoczyła o 1 kg w górę. Szybko jednak wróciła na 86 kg, a dzisiaj wskazówka wagi zatrzymała się na 85 kg. Dzisiaj Tłusty Czwartek, więc pomimo ograniczeń skusiłem się na kupno dwóch pączków. Zjadłem na razie jednego (pyszny, z różą!), ale jako śniadanie. Drugi zostanie zjedzony komisyjnie (przy Ayano na skype'ie) zamiast wieczornej bułki.
Już 5 kilo zwycięstwa.

Brak komentarzy: