wtorek, 15 marca 2011

Trauma

Od piątku ciężko przeżywam to, co się dzieje w mojej ukochanej Japonii. Miałem trochę tematów do blogu, ale teraz nie jestem w stanie tak sobie o różnych innych sprawach pisać. Drżałem o los Ayano i Rodziny, teraz jestem spokojny, ale serce boli, gdy patrzę na ten ogrom nieszczęść innych Japończyków. Brak słów.

2 komentarze:

przewodnikpokrakowie pisze...

Rozumiem Cię bardzo dobrze. Zaglądałam tu codziennie, a na blog Ayano po kilka razy na dzień, wypatrując nowych wpisów i usiłując zrozumieć tłumaczenia w kilku językach.

pun pisze...

Tokio jest OK. Jest prąd, gaz, woda, jedzenie i internet. Na razie telefon działa normalnie. Tylko mniej pociągów i autobusów jeździ w ramach oszczędności prądu i paliwa. Z tego samego powodu jest możliwość wyłączenia prądu parę godzin dziennie w niektórych rejonach, ale do tej pory to mnie nie dotyczyło. Śledzę sytuację elektrowni atomowej Fukushima.