wtorek, 14 września 2010

Szybki obiad



Od dzisiaj sąsiad z pięterka nade mną remontuje łazienkę. Związany z tym łomot łatwiej znoszę, ponieważ zostałem o nim zawczasu powiadomiony. Inni sąsiedzi zawsze mi robili "miłe" niespodzianki typu "walenie młotem w ścianę przez cały dzień lub dni kilka". A ja zawsze się o to piekliłem, więc wreszcie ktoś zrozumiał jak to powinno wyglądać. Miałem w związku z hałasem wyjść z domu po śniadaniu na pół dnia, ale spodziewam się listonosza. Jeśli on nie zastanie mnie w domu, to potem będę musiał łazić w nie wiadomo jakich warunkach (budowa drogi + deszcze) 4 kilometry do urzędu pocztowego po odbiór przesyłki. Nie jeździ tam żadna komunikacja, a ja samochodu nie mam już od 4 lat. Tak czy inaczej konieczny był dzisiaj szybki obiad. Ostatnio kupowałem ruskie pierogi w postaci mrożonki, ale dzisiaj przyniosłem ze sklepu "wyrób gotowy, wystarczy podgrzać". Są naprawdę dobre, brakowało im jedynie nieco pikantności i kwaskowatości, ale od czego są przyprawy i przyrumieniona cebulka?

Brak komentarzy: