czwartek, 21 stycznia 2010

Fasolka po bretońsku










Dzisiejszy wpis adresowany jest przede wszystkim do szanownych japońskich czytelników, ponieważ potrawa, której przygotowanie przedstawiam, jest w Japonii nieznana.
Po zakupie 0,5 kg suchej fasoli "duży jaś" moczymy ją na noc przed przewidywanym gotowaniem. Wtedy i tak czeka nas co najmniej 2 - 2,5 godziny gotowania. Ja znalazłem na to sposób i w nocy już częściowo namoczoną gotuję 1,5 - 2 godzin (oczywiście należy fasolę posolić, trzeba wrzucić liski laurowe i kilka ziaren ziela angielskiego), wówczas gotowanie fasoli z kiełbasą jest krótkie (zdjęcia nr 1 i 2). Kiedy garnek z fasolą grzeje się na kuchence, kroimy w półplasterki cebulę i kiełbasę (40 - 50 dkg), oraz drobniutko czosnek (zdjęcia nr 3, 4 i 5). Następnie szklimy na patelni z małą ilością tłuszczu cebulę i wrzucamy pokrojoną kiełbasę. Wszystko razem podsmażamy, a potem wrzucamy do gotującej się fasoli, dodając posiekany, lub wyciśnięty czosnek (2 - 3 ząbki) (zdjęcia nr 6 i 7). Gdy fasola robi się miękka, dodajemy koncentrat pomidorowy według własnych upodobań smakowych (zdjęcie nr 8). Na końcu przygotowujemy zasmażkę z margaryny lub masła i mąki (zdjęcie nr 9) i zaprawiamy fasolkę, która teraz jest gotowa do zjedzenia (zdjęcie nr 10). Smacznego.
Gochi sou sama deshita.

Brak komentarzy: