wtorek, 21 czerwca 2011

Znowu robota - ratowanie domostwa



Wyciąłem ni to drzewko, ni to krzew koło okna, ponieważ jego co roku dłuższe gałęzie zasłaniały światło i powodowały zawilgocenie, a co za tym idzie - odpadanie tynku. Wynajęty pracownik stwierdził oprócz tego zawilgocenie przyziemnej części muru, więc nie jest to już łatanie dziury w tynku, ale trochę grubsza robota. Na pocieszenie zakwitł pierwszy kwiat nasturcji.

Brak komentarzy: