piątek, 29 kwietnia 2011

Nie tak źle

Po wielkanocnym i poświątecznym swobodnym jedzeniu strach było wejść na wagę. Jednak nie jest tak źle, bo 81,5 kg, czyli tylko 4 kilo więcej od najlepszego osiągniętego przeze mnie wyniku.
Dzisiaj ugotowałem pyszną fasolkę po bretońsku, ale będę sobie serwował na obiad niewielkie porcje. Czas wracać do odchudzeniowego reżimu. Chcę być oszczędnie zbudowany.

Brak komentarzy: