piątek, 25 czerwca 2010

Piękny mecz

Nie jestem fanatykiem sportu, ale w przypadku wielkich imprez sportowych jak Mundial czy Olimpiada, od lat kibicuję i polskim i japońskim drużynom lub indywidualnym zawodnikom. W południowoafrykańskich mistrzostwach z oczywistych względów pozostało mi kibicowanie Japończykom. Wczoraj wspólnie z Ayano oglądaliśmy mecz Japonia - Dania. Spodziewałem się trudnej dla Nipponu walki i wiedząc że dla awansu wystarczy remis, chciałem z początku utrzymania wyniku 0:0. Widzieliśmy wielkich Duńczyków grających europejską techniką i biegających wytrwale Japończyków. Komentator wspomniał o różnicy wzrostu przeciętnie 7 cm, co nie nastrajało optymistycznie. Jednak z każdą minutą wzrastała nadzieja na zwycięstwo, bo Japończycy imponowali kondycją i konsekwencją gry, polegającą na tworzeniu (jak to nazwali polscy komentatorzy) "autobusu nie do przejścia" dla Duńczyków na swoim polu karnym. Potem nastąpił wspaniały strzał z rzutu wolnego w wykonaniu Hondy-sana i było 1:0 dla Japonii. Powtórzył to Endo-san i zrobiło się 2:0. Wpadłem w euforię - to było niesamowite! Japonia gromiła dumną piłkarską Danię! Duńczycy długo miotali się bezradnie po boisku, nie mogąc dopchać się do japońskiej bramki. W drugiej połowie meczu mieli kilka dogodnych sytuacji, z których wykorzystali tylko rzut karny, ale podyktowany on został w wyniku celowego podstawienia się Duńczyka pod rozpędzonego zawodnika japońskiego na polu karnym. Ten rzut karny i tak wspaniale obronił świetny Kawashima-san, dopiero dobitka ulokowała piłkę w siatce. Samurajski duch walki spowodował jednak, że w 81 minucie meczu Okazaki-san wpakował Duńczykom trzeciego gola. Japonia - Dania 3:1! To piękne zwycięstwo dało nam z Ayano dużo radości.

Brak komentarzy: