piątek, 4 czerwca 2010

Mokro bez końca


Ogród sąsiada zamienił się w jeziorko, a w kanale remontowym mojego garażu stoi ponad metr wody. Tak wygląda sytuacja w najbliższym terenie po ponownych opadach deszczu. W innych regionach jest o wiele gorzej, wprost tragicznie. Ludzie potracili domy nie tylko przez zatopienie, ale także przez osunięcie się ziemi. Co ostatni naprawdę nie mają gdzie wracać, ponieważ zniknął nawet teren, na którym stały ich domy. Przez kraj przechodzi druga fala powodziowa, a sąsiad (ten z zalanym ogrodem) mówi już o trzeciej fali, która zaleje nas, gdy Czesi zaczną spuszczać wodę ze swych zbiorników retencyjnych. Ma to nastąpić niebawem, o ile już nie zaczęli.

Brak komentarzy: