środa, 9 stycznia 2013

Koniec mojego idola

Jak to bywa i jak o tym już pisałem, aktor którego znamy dobrze, ale jedynie z ekranu i którego bardzo lubimy, prywatnie jest zupełnie innym człowiekiem, co jest rzeczą naturalną, ale też i niekoniecznie fajną osobą i np. mądrym facetem. Chodzi mi tutaj o Gerarda Depardieu, a może właściwie Żorę Diepardiewa. Tego, że ucieka przed drakońskimi podatkami, być może nawet niezgodnymi z francuską konstytucją, nie mam mu za złe, robi tak wiele osób "świecznikowych" na świecie, choć to "niepatriotyczne". Dużo gorzej odbieram jego wypowiedzi w związku z przyznaniem mu obywatelstwa rosyjskiego. Pokazał, że jest bufonem bez pojęcia, czym jest demokracja i poszanowanie praw człowieka, nazywając Rosję "wielką europejską demokracją", wykazując też ignorancję geopolityczną. Okazało się, ze przede wszystkim kocha on mamonę i zaprzyjaźnia się momentalnie z tymi, którzy pozwalają mu ją pomnażać. Putin już jest jego najlepszym przyjacielem, a od dawna (o czym ja się wczoraj dowiedziałem) kumplem jest też Fidel Castro. Dlaczego Fidel? Ano dlatego, że Żora Diepardiew na Kubie ma szyby naftowe i poszukuje ropy na wykupionych przez siebie terenach. W Ameryce Południowej ma winnice i też przyjaciół, nie ważne - dyktator, czy nie. Winnice ma też w Bułgarii i na Ukrainie, w Rumunii firmę tekstylną i telekomunikacyjną, wszędzie gdzie można tanio robić interesy, tam je robi. Stara się zarobić na wszystkim, ma nawet licencję na sprzedaż motocykli Yamahy we Francji i wielki salon (6000 m) w Paryżu. Jego zarobki aktorskie i tantiemy z tego tytułu są tylko ułamkiem w dochodach. Interesów w branży filmowej jednak nie unika, a ostatnio wywołał zamieszanie, gdy w 2012 r. nagrał teledysk z Gulnarą Karimową, córką dyktatora Uzbekistanu i na dodatek obiecał udział w jej filmie. No cóż, przyjaźń z władcą Uzbekistanu też się przyda, tam też jest ropa. Mógłbym jeszcze wymieniać długo, jak np. udział w urodzinach namaszczonego przez Moskwę władcę Czeczenii Ramzana Kadyrowa i wielu innych wątpliwej jakości imprezach, jak również w niezliczonych reklamach, nawet konkurencyjnych firm jednocześnie. Ale kończ waść, wstydu oszczędź.

Brak komentarzy: