sobota, 19 listopada 2011

Amerykanizacja


Nie miałem pomysłu na weekendowy obiad, więc kupiłem wczoraj "Kociołek do syta" w wersji orientalnej - wieprzowina, warzywa, ryż. Dzisiaj dokupiłem konserwowy groszek z wyprzedaży (puszka 400 g - 1,69 zł, ha ha!), więc mój obiad wygląda nieco po amerykańsku. Mówię tak dlatego, że choć nie byłem do tej pory w USA, to stale widzę - czy to na filmach dokumentalnych, czy fabularnych, że tam w uczelnianych stołówkach, w szpitalach,więzieniach i na lotniskowcach, a także w domach prywatnych, wszędzie przy lunchu na talerzach widać zielony groszek. No to i ja dziś trochę się amerykanizuję.

Brak komentarzy: