sobota, 9 czerwca 2012

Trzecie podejście

Po raz trzeci, a właściwie czwarty (był jeszcze szpital na Skawińskiej) pakuję się do kliniki. Trzecie podejście do operacji. Jutro (po raz drugi w niedzielę) przyjęcie po przepustce, w poniedziałek operacja. Biały personel nazywa to zabiegiem, ale to chyba rutynowe łagodzenie określenia poważnej sprawy. Ładny mi zabieg, przed którym konieczny jest zastrzyk przeciwzakrzepowy i bandażowanie nóg przeciw powstawaniu żylaków, a po nim ma być rehabilitacja (czytaj nauka chodzenia) i codzienna inhalacja wzmacniająca. Plus oczywiście non-stop środki uśmierzające ból. Po dwóch dniach na sali pooperacyjnej powrót na zwykłą salę, i tak jeszcze z tydzień z podłączaną kroplówką zamiast jedzenia. Chyba pozwolą coś pić. Trzymajcie za mnie. Do zobaczenia (przeczytania).

1 komentarz:

przewodnikpokrakowie pisze...

No już chyba powinieneś być z powrotem w domu? Czekam na wieści.