Mijają kolejne dni października, który teraz niczym nie wyróżnia się od innych miesięcy. W PRL był to "Miesiąc oszczędności", o czym głosiły transparenty i plakaty. Nie wiem do dzisiaj, dlaczego akurat październik i dlaczego namawiano obywateli do miesięcznego oszczędzania. Przecież większość z nich za miesiąc mogła zaoszczędzić równowartość raptem kilku dolarów, albo nic.
Natomiast wiadomo było, dlaczego październik był "Miesiącem Filmu Radzieckiego"; była kolejna rocznica sowieckiej rewolucji. Dla mnie był to czas przeklęty, bo byłem kinomanem, ale "ruskich" filmów nie znosiłem. Zdarzało się filmowcom z ZSRR popełnić wybitny film, ale większość dla mnie była niestrawna. Przez cały miesiąc trudno było znaleźć kino w Krakowie z innymi niż radzieckie filmami w repertuarze. To był koszmar (dla kinomana).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz