Ze zwrotem myszy z mysim ogonkiem zamiast normalnego kabelka nie miałem problemu. Tym razem pani z punktu obsługi klienta nakazała ekspedientowi poszukania myszy z długim kablem. Widać znali już ten problem, a ekspedient miał problem z jej znalezieniem. Musiałem też kupić rozdzielacz USB w miejsce tego uszkodzonego przez mysz od sąsiada. Trochę mnie śmieszy jego prosiaczkowo-majtkowy kolor.
Mysz jest jeszcze w pudełku, mam nadzieję, że to piąte podejście do jej zakupu jest wreszcie udane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz