O ile się nie mylę, tylko w niektórych krajach słowiańskich istnieje tradycja obchodzenia imienin oprócz urodzin. Pamiętałem więc o imieninach sąsiada i dobrego kolegi Zbigniewa i 17 marca zadzwoniłem z życzeniami. Po trzech dniach już o tym zapomniałem, ale nie Zbyszek ze swoją kobietą. Dzisiaj po śniadaniu rozległo się pukanie do moich drzwi i w progu stanął Zbyszek z imieninowym poczęstunkiem. Jest to cały wachlarz pysznych wędlin i pudełko sałatki jarzynowej. Mam więc dwa tygodnie przed Wielkanocą zapasik jedzonka typowo wielkanocnego. Mniam mniam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz