środa, 7 stycznia 2009
Tradycja
Ostatnie zajęcia z japońskiego odbiegały trochę od cotygodniowej rutyny. Na początek zaśpiewaliśmy najbardziej znaną na świecie kolędę "Heilige Nacht", ale oczywiście po japońsku. Na szczęście tekst pisany hiraganą mieliśmy przed oczami. Na drugie szczęście dziewczyny trzymały ton, sensei też, tak że moje buczenie pod nosem jakoś tam wtopiło się w ten chórek.
kiyoshi kono yoru
hoshi wa hikari
sukui no miko wa
mihaha no mune ni
nemuritamou yume yasuku...
Potem sensei opowiadał nam o tradycyjnych japońskich zwyczajach i zabawach noworocznych. Opisał więc grę w hanetsuki, sugoroku i karuta, puszczanie latawców (takoage) i bączków koma, układanie fukuwari, potrawy w szufladkach - osechi ryouri, zupa zouni i specjalne pałeczki do jedzenia - iwaibashi i picie sake - toso. Była też mowa o ozdobach shimekazari, kadomatsu i kagamimochi, oraz o odwiedzaniu i zachowaniu się w świątyniach. Do dyspozycji mieliśmy materiały poglądowe. Z racji moich pobytów w Japonii, sensei uprzejmie poprosił mnie o uzupełnienie tych informacji. Co prawda nie byłem tam w noworocznym okresie, ale dodałem co wiedziałem, więc o 108 uderzeniach w świątynne dzwony, o potrawie mochi i o tym, jak bardzo podoba mi się kultywowany przez Japonki zwyczaj chodzenia w kimonach przy uroczystych okazjach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz