środa, 3 września 2008
Śliwkobrzoskwiniowiec
Po śniadaniu zabrałem się do realizacji ciasta kombinowanego. Ułatwiam sobie robotę, wyjmując już wieczorem z lodówki kostkę masła (20 dkg) i wsypując teraz do michy zastępującej prawdziwą makutrę cukier-puder. W ten sposób mając bardzo miękkie masło i prawie roztarty już cukier, ucieranie trwa bardzo krótko. Potem 4 żółtka, przesiana mąka, rodzynki i pokrojone brzoskwinie. Po półtorej łyżeczki cukru wanilinowego i proszku do pieczenia.
Równocześnie dodaję ukręconą w tzw. międzyczasie pianę z białek. Wykładam gotową masę w prodiżu wyłożonym papierem do pieczenia, a na wierzchu kładę płukane w biegu i krojone na pół śliwki. To wszystko. Teraz zostało jeszcze 20 minut pieczenia, w sumie 45 min.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz